Nowy Orlean część Pierwsza

W zeszły weekend pojechaliśmy do nowego Orleanu. Jest to miasto w którym każdy znajdzie coś dla siebie.

Nowy Orlean został założony w 1817 przez francuskiego osadnika. Przez 37 lat należało do kolonii hiszpańskiej aby na parę lat znów wrócić pod władanie Francji. W 1803 roku wraz z terytorium Luizjany miasto zostało sprzedane przez Napoleona Bonaparte Stanom Zjednoczonym.

Miasto to ma dwa oblicza: wesołe i inspirujące oraz mroczne i smutne. Oba interesujące  i piękne na swój sposób. Dziś opiszę jedynie to pierwsze.

Pierwszy dzień naszego pobytu zaczęliśmy od kawy w Cafe du Monde położonej w samym Rynku. W tym lokalu od 150 lat podaje się wyłącznie francuskie pączki beignet i kawę z cykorią.

20140307_100955

W centrum miasta tzw. “French Quarter” głównie znajdują się domy wybudowane za czasów panowania francuskiego i hiszpańskiego. Wyróżniają się charakterystycznymi balkonami i kolorowymi elewacjami. Wiele z nich ozdobione jestżelaznymi, wyglądającymi jak koronki, poręczami.

20140307_10312620140307_103223 20140307_114136 20140307_113834 20140307_113929 20140307_104455 20140307_114527

Centralną ulicą French Quarter jest Bourbon Street, pełna restauracji i nocnych klubów. Przyciąga ona każdego wieczoru tłumy turystów. Picie alkoholu w miejscach publicznych jest legalne w Nowym Orleanie i można swobodnie chodzić od baru do baru z drinkiem w ręku. Ten przywilej przyciąga masę młodych ludzi świętujący wieczory panieńskie i kawalerskie. Koło godziny 20 centrum wygląda jak jedna, wielka impreza.

20140307_130106 20140307_173733

Inną znaną dzielnicą jest “Garden District”  jest tzw. dzielnica ogrodów, gdzie swoje posiadłości mają takie gwiazdy jak Sandra Bullock czy Nicolas Cage.  Można tam znaleźć wiele wspaniałych, wiekowych posiadłości, które kiedyś należały do właścicieli plantacji. Rezydencje te otaczają wspaniałe parki porośnięte  (typowym dla tego regionu)”hiszpańskim mchem”.

20140308_164656 20140308_111312

Głównym nowoorleańskim przysmakiem jest dżambalaja – ryżowe danie z owocami morza, czosnkową kiełbaską andouille i fasolą. Nazwa pochodzi od francuskiego jambon – szynka i alaya – ryż. Danie wynaleźli niewolnicy, którym plantatorzy wspaniałomyślnie dawali w niedzielę okrawki szynk. Będąc w Nowym Orleanie codziennie mogliśmy raczyć się różnymi przysmakami, w tym wymyślnymi deserami.

20140308_205213 20140307_224928

Miasto to ma niesamowicie wiele do zaoferowanie. Jeden weekend to zdecydowanie na mało!

Impreza Martini

Wczorajszy wieczór był bardzo przyjemny. Zdecydowaliśmy zmienić nasze wygodne dresy na coś bardziej stylowego.

20140322_145848 20140322_180819

Znajomi zaprosili nas na galę gdzie alkohol dosłownie lał się strumieniami.

20140322_184214

Wszyscy goście byli bardzo eleganccy i weseli. Impreza zorganizowana była przez towarzystwo Martini. Jest to bardzo elitarna grupa, do której należy jedynie 30 osób. Do ich obowiązków, poza degustacja trunków, należy coroczne organizowanie imprezy i szukanie sponsorów, którzy opłacą jedzenie i alkohol. To oni decydują ko kto może przyjść na ten bezpłatny event. Bilety nie są w sprzedaży lub ogólnie dostępne.

20140322_184220

Gości była cała masa, a nieograniczona ilość alkoholu zapewniała ich dobre samopoczucie.

20140322_183839 20140322_183040 20140322_184157

Niestety, dziś samopoczucie jest odrobinę gorsze..

Guenther House

San Antonio ma wiele perełek. W zeszły weekend odkryliśmy jedną z nich: wspaniałą knajpkę, położoną nad sama rzeką. Restauracja mieści się w starej rezydencji byłych właścicieli dużej fabryki mąki znajdującej się tuż obok. Dom  został wybudowany w 1859 roku przez Pana Guenther oraz jego małżonkę.

20140302_092208 20140302_092524

Pana Guenther wywodził się z niemieckiej rodziny młynarz i w 1851 postanowił spróbować swoich sił za ocean. Zbudował duży rodzinny biznes, który przez lata rósł w potęgę.

W części domu znajduje się muzeum, restauracja z ogrodem oraz sklepik z bibelotami do kuchni. Jest to bardzo oblegane miejsce i na stolik trzeba czekać ponad godzinę. Na całe szczęście w tym czasie można chodzić po posiadłości i napić się darmowej kawy.

20140302_093117 20140302_093105 20140302_093859

Jedzenie jest smaczne i tradycyjne: gofry, pancakesy, oraz biscuit (coś w stylu polskiej bułeczki, ale bardziej kruche i olbrzymią ilością masła) w sosie mięsnym itp. Wszytko smaczne, pięknie podane, sycące i bardzo kaloryczne, a o cholesterolu już nie wspomnę.

20140302_104459 20140302_104541

No ale jak spać, to już z dobrego konia;)

RODEO Część druga

Rodeo zazwyczaj kojarzy się nam z ujeżdżaniem byków, rzucaniem lassem, końmi, ale nie z psami lub ptakami.

Ku naszemu zaskoczeniu z jednym z zorganizowanych widowisk był wykład o ptakach oraz skoki psów do wody. Jeśli nas dobrze znacie to wiecie, że ptaki cieszą się olbrzymi zainteresowaniem mojego męża, a ja kocham psy, tak więc nie mogło nas tam zabraknąć!

Wykład o ptakach był dość ciekawy. Były pokazane wszystkie lokalne ptaki. Każdy z nich z jakiegoś powodu trafił do schroniska (złamane skrzydło, wypadło z gniazda itp.). Wiele dowiedzieliśmy się na temat każdego gatunku i do większości mogliśmy podejść z bliska i je obejrzeć. Największym zainteresowaniem cieszyła się sowa, która była prawie na metr wysoka i ponieważ ma oczy nieruchome w głowie, może obrócić szyję o 270 stopni. Drugim okazem był bielik amerykański, który jest symbolem narodowym Stanów Zjednoczonych. Jest to piękny i groźny ptak. Jego szpony naprawdę robią wrażenie.

20140216_171148 20140216_171242

Mam nadzieję, że podoba wam się zdjęcie, bo niemalże przepłaciłam za nie życiem… Ptakowie chyba niezbyt spodobał się mój aparat fotograficzny

Skoki psów do wody bardzo mnie rozbawiły. Ogólnie polegają one na tym, że właściciel wchodzi na wąską, długą scenę na miejsce startu. Następnie przechodzi ze swoim psem przez całą jej długość aż do granicy z basenem, aby z jego końca pokazać swojemu czworonogowi piłkę zawieszoną na końcu basenu. Wraca z psem do punktu startu i po usłyszeniu dzwonka puszcza psa. Pies cały podekscytowany biegnie do końca wybiegu i wielkim skokiem wpada do wody, aby dopłynąć do piłki. Punkty są liczone za długość skoku oraz za przyniesienie piłki do właściciela.

20140216_171517 20140216_171700 20140216_171353

Był to jeden z najsłodszych konkursów jaki kiedykolwiek widziałam!

Rodeo część pierwsza

Rodeo w San Antonio jest jednym z największych wydarzeń w roku. Trwa parę tygodni i przyciąga wiele ludzi z całego Teksasu.  Na liście widowisk można znaleźć rzucanie lassem, ujeżdżanie koni oraz byków, licytację bydła, wystawy ptaków oraz wiele innych ciekawostek. Można tam spotkać niesamowitą liczbę prawdziwych kowboi ubranych w dżinsy, w kraciaste, dżinsowe bądź niebieskie koszule, noszący ozdabiane paski z dużymi klamrami, no i obowiązkowo kowbojki.

20140216_144015 20140216_154245 20140216_152725

Pierwszym widowiskiem na które się wybraliśmy było ujeżdżanie byków.  Wygląda to mniej więcej następująco: zawodnik siada na byku, który znajduje się w zagrodzie. Następnie otwiera się brama i byk wybiega na scenę wierzgając. Zawodnik musi wytrzymać przez 8 sekund na jego grzbiecie i oceniany jest za styl jazdy. Jeśli byk nie podskakuje przez wystarczająco długo, zawodnikowi przysługuje następna próba. Jeśli natomiast zostanie zrzucony przez byka, to jest dyskwalifikowany.

20140216_144758 20140216_143827

Stadion na którym znajdował się konkurs był olbrzymi i mieścił w sobie parę tysięcy ludzi. Wielu widzów znało zawodników i miało swoich faworytów, którym bardo dopingowali.

20140216_145057

Innym wydarzeniem na które koniecznie chcieliśmy iść była licytacja koni. Przyciągnęła ona bowiem wiele ciekawych osób: właścicieli olbrzymich rancz, kowbojów oraz farmerów. Konie licytowane było po kilkanaście tysięcy dolarów. Wyglądało to w ten sposób, że koń wjeżdżał na zagrodzoną małą scenę i osoba na nim siedząca robiła z nim sztuczki: rozpędzała się i szybko stawała, robiła kółka, ósemki, podskoki. Ogólnie koń musiał zaprezentować jak dobrze słucha rozkazów i szybko reaguje. W tym czasie ludzie go licytowali. Nie była to jednak normalna licytacja. Bardzo ciężko było powiedzieć kto je licytuje. Każdy robił to niesamowicie dyskretnie i po cichu.

20140216_164532 20140216_164231 20140216_164143

Niektóre konie były dużo więcej warte niż moje nowe auto..