pierwsza lekcja pływania

W Piątek po pracy pojechaliśmy do stolicy Teksasu (Austin) odwiedzić Nicky’ego i Lindsey.

W sobotę rano wybraliśmy się na porządne śniadanie, a potem na spacer nad rzekę.

photo 1 (33) photo 2 (36)

Mieszkanie, które obecnie wynajmują, znajduje się około 30 minut spacerem od kąpieliska.

photo 3 (34)

Trochę w dół rzeki znajduje się również specjalnie wydzielona część dla piesków, gdzie zabraliśmy Kikę na jej pierwszą lekcję pływania.

photo 4 (30)

photo 1 (38) photo 2 (41) photo 3 (38) photo 4 (34) photo 5 (29) photo 3 (35) photo 4 (31) photo 5 (26) photo 1 (37)

Kika poradziła sobie wspaniale. Nie bała się i chętnie brodziła w wodzie.

Po powrocie do domu poszliśmy na ciasto i mimose (drink: szampan i sok pomarańczowy) do piekarni siostry Sandry Bullock.

photo 2 (39)

Trochę przesadziliśmy z ilością  zakupionych słodkości…

photo 1 (36)

Wieczorem oglądaliśmy filmy i się relaksowaliśmy.

photo 5 (27) photo 3 (36)photo 2 (38)

Teraz już jesteśmy w domu i niebawem idziemy spać.

Ten weekend minął zdecydowanie za szybko!

niedzielne przyjemności

Dzisiaj mieliśmy bardzo przyjemny poranek. Wstaliśmy o 9 i poszliśmy do restauracji na śniadanie.

photo 1 (28) photo 2 (31)

Restauracja do której poszliśmy znajduje się nad samą rzeką. Knajpa ma stoliki w środku i na zewnątrz. Jest również bardzo przyjazna pieskom.

photo 5 (20) photo 3 (29)

Śniadanie rozpoczęliśmy przystawką: tortille z masłem z borówek oraz miodem. Do tego obowiązkowa kawa.

photo 2 (32)

Ja na śniadanie miałam omlet z awokado, a Mike kanapkę z jajkiem i chorizo (tradycyjną kiełbasą hiszpańską robiona z wieprzowiny).

photo 3 (30)

Następnie wybraliśmy się do olbrzymiego parku dla piesków.

photo 2 (34)

Ponieważ Kika biegała jak oszalała, na koniec zdecydowaliśmy się schłodzić ją trochę wodą.

photo 1 (30) photo 5 (24) photo 3 (32) photo 4 (28)

Jak widzicie Kika uwielbia wodę.

Następnie wróciliśmy spacerkiem do domu.

photo 2 (33) photo 3 (31) photo 4 (27) photo 5 (23)

To jest naprawdę przyjemny i relaksujący dzień.

pieskie życie

Mimo iż nie mamy jeszcze domu i mieszkamy w mieszkaniu, to nasza pociecha ma gdzie biegać. Zarząd naszego budynku wydzielił część ogrodu  specjalnie dla piesków. Miejsce to jest ogrodzone szczelnym płotem, wyposażone w woreczki i co najważniejsze można tam spotkać całą masę ludzi kochających psy.

photo 2 (30) copyphoto 3 (30) photo 1 (29)

Nie ma nic wspanialszego, niż widok Kiki ciągnącej (niestety) nas w kierunku parku, z merdającym ogonem, za każdym razem jak wychodzimy z mieszkania.

photo 2 (35)

Kikula, ma swoje własne grono przyjaciół. Z pewnymi psami mogłaby się bawić godzinami. Innych psów unika. Na całe szczęście nie wdaje się w żadne psie awantury. Ogólnie wszystkie psy są bardzo towarzyskie i przyjaźnie nastawione do otoczenia. To samo można powiedzieć o ludziach. Nie poznaliśmy tutaj tylu ludzi w przeciągu 6 miesięcy kiedy nie mieliśmy Kiki, co poznaliśmy w ciągu ostatnich dwóch.

photo 4 (20) photo 3 (29) photo 2 (30) photo 5 (20) photo 1 (28)photo 2 (32)

Wierzymy również, że Kika ma swoją pierwszą miłość- szkockiego terriera o imieniu Gus. (wymawia się /Gas/)

photo 3 (33)photo 4 (29) photo 5 (25)

oraz dalekiego kuzyna.

photo 1 (32)

Jeśli zdarza się że nie możemy wyjść z Kiką na spacer,  to mamy zaprzyjaźnionych sąsiadów, którzy pomogą nam w tej sytuacji.

Jeśli musimy wyjechać z miasta na dłużej, to umieszczamy Kikę w hotelu dla piesków. Jest to dość luksusowy ośrodek, gdzie czworonogi są co parę godzin wypuszczane na wybieg (część zadaszona) na wspólną zabawę.

Nie każdy może zostawić psa pod ich opieką. Pies musi przejść test (ocenę charakteru), mieć wszystkie szczepienia i być wysterylizowany. Każdy pies jest przydzielany do jednej z dwóch grup: małej lub dużej. Kika kwalifikuje się do grupy dla drobnych piesków. Jest jednym z największych psiaków, ale czuje się tam swobodnie i bezpiecznie, co jest dla nas najważniejsze.

Co jest dla nas również ważne, ośrodek zapewnia obecność opiekuna na wybiegu. Przez większość czasu pracownik wraz z pieskami jest na dworze, gdzie się z nimi bawi i rzuca im piłeczki. Skąd to wiemy? Otóż ośrodek zainstalował kamery. W każdej chwili możemy sprawdzić wideo na telefonie i zobaczyć jak nasza Kika się miewa. Jest to olbrzymi konfort psychiczny. Bardzo jest nam ciężko ją tam zostawiać, ale jak widzimy, że ciągle biega, bawi się z innymi psami i merda ogonem, to jest nam dużo łatwiej znieść rozłąkę.

photo 2 photo 4

Na tym zdjęciu pracownik trzyma Kikę na rękach.

photo 3

 

W nocy oraz w czasie “sjesty” pieski są w środku w osobnych  pokoikach/klatkach. (o wymiarach jeden metr na półtora) Hotel oferuje również klatki z kamerami, które pokazują obraz całą dobę oraz klatki z telewizorami plazmowymi, gdzie pieski mogą słuchać, oglądać  (???) telewizor całą dobę.

Jedną z ciekawych usług która jest w ich ofercie to organizacja imprez urodzinowych dla psów. Można zaprosić do 10 piesków na wspólną zabawę i tort. Właściciele dostają lemoniadę i mogą oglądać swoje pociechy w akcji.

Jak sami widzicie Kika na brak atrakcji nie może narzekać. Mimo, iż nie ma własnego ogrodu (jeszcze), to ma gdzie się wyszaleć i dać upust swojej energii.